Babcia mojego męża, kobieta niesamowitej mądrości i serca, która niedługo skończy 96 lat, co roku w listopadzie-grudniu mawia: „Jeszcze tylko święta i od stycznia zacznie dnia przybywać. Bo w święta dzień się nie zmienia, stoi w miejscu.” Gdy usłyszałam to po raz pierwszy, to z „wysokości” swojej „wiedzy naukowej” 😉, przystałam przy przekonaniu że przesilenie jest w noc z 21 na 22 grudnia, a więc w Wigilię dnia już przebywa 😉 No i może rzeczywiście przybywa w świąteczne dni po kilka sekund tego światła dziennego (a nie zdawałam sobie sprawy że tylko sekund! 😉), ale w przesileniu wcale nie chodzi o licytację czasową wokół wyliczanej matematycznie chwili kulminacji.
Przesilenie jest zjawiskiem nie tylko astronomicznym. To całkiem długi proces, w którym nie tylko słońce bierze udział, lecz my wszyscy od słońca uzależnieni. Ludzie, zwierzęta, drzewa, chmury, rzeki… I choć jest to proces wydobywania się światła z ciemności, proces ‚narodzin’ Yang ze skrajnego Yin, to wyraża się on nie tylko długością dnia, nie tylko ciemnością i światłem. Ponieważ ‚ciemność’ nie jest o braku światła. Ona jest o tym wszystkim co daje początek światłu, a więc początek Życiu.
Tak samo jak smierć nie jest przeciwieństwem Życia (ona jest przeciwieństwem narodzin, a więc tylko jedną z faz Życia), tak ciemność i światło nie są przeciwieństwami, tylko różnymi jakościami pewnej całości, Jedni. Czym jest to Yin, ta Woda ze skrajnej postaci której „rodzi” się iskra Yang, Ognia? Ujrzenie w ciemności jakości życiodajnych jest niezmiernie pomocne w przejściu przez wiele trudności życiowych, w tym przejściu przez poważniejsze choroby.
Czasem spotykam się z opinią że choroba jest wyrazem karmy, jako kary za popełniane grzechy. Takie spojrzenie nie za bardzo pomaga w drodze ku zdrowiu, tylko pozostawia osobę dotkniętą chorobą z kamieniem na szyi w postaci nieodwracalnej ‚grzesznej’ przeszłości. Przyglądanie się swojej chorobie, i swojemu życiu z innej perspektywy, z miejsca dostrzegania ze ciemność jest życiodajna pozwala ujrzeć w chorobie początek światła, początek Życia, innego Życia… i dlatego właśnie o tym piszę.
Warto w dniach przesilenia obserwować naturę. Zauważać jak przez bramy życiodajnej hibernacji przechodzą zwierzęta, po czym stają się silniejsze i sprytniejsze. Drzewa, w których w tym czasie jest najmniej soków, ale są już zaczątki pączków liści. Byliny, które w tym czasie całkowicie tracą swoje liściaste ‚ciała’, lecz wzmacniają korzenie. Odkrywać co się dzieje pod lodem rzeki czy stawu… Warto żegnać niektóre przekonania, by móc zacząć widzieć, słyszeć i czuć inaczej. Tylko w taki sposób dokonuje się w nas przemiana. Jeśli Ciało chorobą zatrzymuje nas w dotychczasowej rzeczywistości, to najcześciej właśnie po to by ta przemiana mogła się zadziać – na poziomie fizycznym, psychicznym, duchowym.
Spróbuj w przesileniu zobaczyć nie tylko najciemniejszy i najtrudniejszy czas roku. Spróbuj zobaczyć w nim moment przebudzenia, moment poczęcia lub moment porodu. Porody zwykle są dosyć bolesne, tak rodzi się Nowe. Czy czujesz do jakiej przemiany woła Ciebie przesilenie w tym roku? Jakie przekonania i nawyki już warto odpuścić, pożegnać? Jakich mechanizmów obronnych już nie warto się trzymać? Jeszcze się nie przesiliło, jeszcze możesz z tą myślą pobyć. Jeszcze możesz poobserwować Naturę w przesileniu na spacerze spalającym kalorie świątecznej uczty 😉
Pięknych Świąt Bożego narodzenia, kochani. Świąt narodzin Nowego w naszej głębi. Pożegnania tego co nie służy. Pięknych i wyraźnych wizji Nowego, nowych perspektyw, które mogą karmić nowe Życie, nowy Świat. Zdrowia, które jest bardziej świadomym wyrazem naszej Duszy. Przecież Ciało to jej dom, jej świątynia, tylko przez nie może do nas przemawiać.
Zdjęcie: Kacper Szczechla / unsplash.com