Jeśli na podstawie tego postu próbujesz podjąć decyzję których zbóż unikać, a na których się skupić, rozczaruję Cię. Zdecydowanie nie lubię i nie zalecam żadnych diet eliminacyjnych. Żywienie buduję na różnorodności. Najwięcej różnorodności w nasze domowe żywienie wniosło odstawienie mięsa – w domu zakrólowały warzywa których wcześniej się nie kupowało, sposoby gotowania których wcześniej się nie stosowało, pomysłów i przepisów pojawiło się multum! Względem zbóż mam podobną strategię: zamiast eliminować co Ci „szkodzi” włącz nowe zboża i nowe ich postaci, a proporcja tego co Ci nie służy spadnie sama.
Jak dawno jadłeś mamałygę lub polentę – gotowaną kaszę kukurydzianą? Czy masz w zwyczaju jadać amarantus gotowany, nie ekspandowany? A czy kiedykolwiek gotowałaś do obiadu pełne ziarno żyta (sprzedawane jest jako dodatek do chleba domowego)? A widzisz, czyli jeszcze są możliwości przed Tobą 🙂 Tylko sobie pomyśl: jednego dnia ryż brązowy, drugiego owies, trzeciego jęczmień pęczak, kolejnego orkisz, potem jaglanka z amarantusem, gryka, żyto, polenta, dalej quinoa, ryż czerwony, kasza jęczmienna, płaskurka, ryż biały, sorgo. Do powtórki dojdzie dopiero za dwa tygodni!
Warto pamietać że zboża mają termikę neutralną lub do niej zbliżoną (lekko ciepłą lub lekko chłodną), czyli termicznie nie zaszkodzą nikomu, ani osobom wychłodzonym, ani tym z Gorącem. O tym jak najlepiej gotować kasze jest na koncu wpisu, ale ze zbóz nie tylko kasze można przyrządzać.
Najpierw słów kilka o napojach zbożowych. Czy wiesz, że nie dalej jak 40-60 lat temu, kisieli w Polsce nie zagęszczano tak powszechnie wyrafinowaną skrobią, tylko używano wodę po gotowaniu zboża? Najczęściej owsa. W odróżnieniu od dziś, wtedy pełne ziarno owsa było bardziej powszechne niż płatki owsiane, ale dziś też znajdziesz go w sklepach internetowych. Gotując owies do śniadania lub obiadu, po namoczeniu go przez kilka godzin lub noc, zalej go wodą w ilości 8-10 objętości zboża zamiast zwykłych 2-2,5, a po 20 minutach gotowania, odcedź większość wody do osobnego garnuszka. Pozwól owsu dojść do pełnej gotowości (możesz go pózniej podać z warzywami, sosem lub mięsem, albo zrobić jakąś postać kaszotto), a wodę dopraw owocami lub sokiem owocowym (i masz bardzo zdrowy wielowartościowy napój). I nie, nie bój się nadmiaru skrobi w tych dwóch daniach: w tej swojej pełnoziarnistej, namoczonej i ugotowanej postaci nijak się ma do współczesnych kisieli i błyskawicznych płatków, nie mówiąc już o pieczywie. Ze wszystkich zbóż, owies jest najcieplejszy, i ma zdolność uspokajania umysłu.
Czy słyszałeś o wodzie jęczmiennej, tzw „barley water” przygotowanej w identyczny sposób? Przed epoką napojów brązowych butelkowanych był „narodowym” napojem Brytyjczyków. Dotychczas utrzymuje się tradycję serwowania schłodzonej wody jęczmiennej na turniejach w Wimbledon. Jest podobnie przygotowywana i popijana na ciepło w Azji. Starożytni Grecy też ją lubili. A w krajach Ameryki Łacińskiej przygotowuje się ją ze słodu jęczmiennego, czyli skiełkowanych ziaren. A myślałeś kiedyś o piwie jako o wodzie jęczmiennej? 🙂 Jęczmień jest jednym z najchłodniejszych zbóż, dlatego taka woda jęczmienna najlepiej posłuży w upały.
Możesz spróbować czy Ci posmakuje ugotowana i przyrządzona podobnie woda jaglana lub ryżowa. Ostatnio robiłam je na słono, z dodatkiem pesto, przypraw i zblendowanego blanszowanego jarmużu. Suszone pomidory też świetnie się spisują.
A może ta koncepcja długiego gotowania zboża w dużej ilości wody już przypomniała Ci chińskie congee ryżowe? Congee to anglojęzyczna nazwa z Hong Kongu, Chińczycy nazywają te swoje wody czy kleiki „zhou” albo „juk”. Przy czym gotuje się je nie tylko na ryżu. Spiesząc się o poranku do pracy w Pekinie, kupisz ze straganu zhou ryżowe, jaglane, jęczmienne, nieraz gotowane na prażonych ziarnach. Aby ugotować congee, po namoczeniu kaszy lub ryżu przez kilka godzin lub noc, zalej jedną część zboża 10 częściami wody i gotuj na malutkim ogniu przez 1.5-2 godziny do powstania kleiku. Jak i wody zbożowe, podawać je można doprawione na słodko owocami lub bakaliami albo na słono z warzywami i przyprawami (duszoną papryką z cebulą, duszoną na maśle marchewką, pomidorami, bakłażanem, dynią, kalafiorem, brokułem, zielonym groszkiem, brukselką, fenkułem i td i tp).
Te napoje i mocno rozgotowane zboża mają za zaletę to, że stają się dosyć lekkostrawnym pełnowartościowym posiłkiem i wspierają pracę układu trawiennego, a wiec i jego wkład w funkcję krwiotwórczą; nawilżają suchość, a jednocześnie wspomagają wydalanie nadmiarowej wilgoci, jeśli odpowiednio rozluźnimy ją aromatycznymi przyprawami. Jeśli cały czas walczysz z wilgocią mimo że dawno odstawiłaś nabiał, słodycze i pieczywo, spróbuj tych napojów i kleików. Dla tych co przekroczyły 35kę, jest to najprostszy sposób by wzmocnić obieg czynnościowy Śledziony, czyli układ trawienny i krwiotwórczy, który od tego wieku już sam siebie nie wzmacnia, a powoli słabnie.
Ugotowaną kaszę łatwo przyprawić lub przyrządzić tak samo jak podaje się makarony, z tymi samymi sosami i dodatkami, ktore lubisz. Jeśli lubisz risotto, to zawsze w ten sam sposób przyrządzisz sobie nie tylko ryż, ale również ugotowany wcześniej owies, pęczak, orkisz, płaskurkę, a nawet żyto.
Wiele osób rezygnuje z jaglanki bo wychodzi im z niej lepka breja lub po prostu nie smakuje. By była sypka, upraż proso najpierw na sucho na patelni aż lekko zmieni kolor na bardziej żółty, daj nieco ostygnąć, wypłucz, znów zalej wodą (2,5 objętości) i gotuj w tej samej patelni, w której była prażona przez ok. 20 min. Jeśli chcesz przemycić ją tym co nie lubią jej smaku, na 2-3 części jaglanki, dodaj 1 część quinoa. Kasza jaglana jest jednocześnie nawilżająca i moczopędna, czym ułatwia wydalanie patogennej Wilgoci (co powoduje że sporo osób błędnie nazywa ją osuszającą). Pomyśl o jaglance jako lekarstwie, i daj jej jeszcze szansę.
Prażenie zboża na sucho przed ugotowaniem jest chińskim zabiegiem by podnieść go termikę. Sprawi ono owies jeszcze bardziej ogrzewającym, a chłodne jęczmień i jaglankę – neutralnymi. Z kolei moczenie zbóż przez noc lub kilka godzin przed gotowaniem budzi ziarno do życia, uruchamia zawarte w nim enzymy i przygotowuje go do jeszcze lżejszego trawienia po ugotowaniu. Naukowo-zachodnie podejście w obydwu tych zabiegach widzi sposób pozbycia się kwasu fitynowego, który łącząc się w pierwiastkami powoduje że stają się one nieprzyswajalne i wypłukują się w postaci fitynianów. Przy gotowaniu ryżu (tak samo po namoczeniu przez kilka godzin) warto zlać pierwszą zagotowaną wodę i ponownie zalać świeżą wodą do gotowania.