Blog

JEDZENIE ZIMĄ. Jak dbać o swoje ciepło?

lis 23, 2022 | Terapia pożywieniem

zima, cieplo, jedzenie

Współczesnym światem żywienia – tak jak wszystkim – rządzi moda. Głośno jest o dietach keto, paleo, witariańskiej, bezglutenowej, kopenhaskiej i wielu, wielu innych. A mówi się w ogóle o diecie zimowej? 🧐 Chyba tylko wsród dietetyków medycyny chińskiej. A to przykre, ponieważ zimą żywienie trzeba przede wszystkim dostosować do zimy zamiast mody. I nie trzeba tu zawiłości chińskiej filozofii, tylko prostego logicznego myślenia.

No to więc jak dbać o swoje ciepło w zimie?

Przede wszystkim dawno już czas ODSTAWIĆ wszelką SUROWIZNĘ, szczególnie koktajle ze świeżo wyciskanych soków, sałatki, surówki, cytrusy, banany. Mają one zimną termikę i o tej porze roku trudno jest zrównoważyć zimno, które one wprowadzają do ciała. Powoli ograniczać surowe warto zacząć już w połowie sierpnia. Jeśli świeżo wyciskane soki są ważnym elementem Twojej żywieniowej filozofii, ogrzej je dodatkiem wrzątku, dodaj imbir, cynamon, goździk i unikaj picia ich na czczo, na pusty, jeszcze nie rozgrzany żołądek. Jesień i zima to nie czas na sałatę lodową. A napewno nie dla większości kobiet czytających tę stronę 😉

To czy z końcem września i w październiku odstawimy surowe całkowicie czy zostawimy powiedzmy jeden owoc dziennie lub surówkę z kapusty czy marchewki do obiadu zależy od tego z czym je zjemy (jest różnica czy ta surowizna wchodzi z surówką po gorącej zupie czy jako sałata lodowa z pomidorem na suchej i nijak nie rozgrzewającej kanapce) oraz od tego jak tę surowiznę znosimy. W wieku 15tu, 20tu czy 25ciu lat raczej tego się w ogóle nie zauważy (co nie znaczy że uchodzi to na sucho). O tym że znosimy zimno z pożywienia nie najlepiej powie nam w pierwszej kolejności nie żołądek ani luźniejszy stolec (który pojawi się pózniej), lecz zimne stopy i dłonie.

Od wczesnej jesieni aż do wiosny dbaj by w twoim pożywieniu dominowały ciepłe – GOTOWANE, DUSZONE, ZAPIEKANE – pożywne posiłki: zupy, zapiekanki, gulasze, bogracze, łagodne curry (które idealnie komponują się z kaszami lub ryżem). Im dłużej poddajemy potrawę działaniu łagodnego ciepła (mały ogień), tym bardziej rozgrzewająca i lekkostrawna będzie. Najlepsza temperatura do zapiekania warzyw, pasztetów, zapiekanek to 150-160 stopni. Chroni ona tłuszcze przed rozkładaniem się, warzywa przez wysuszeniem i zwęgleniem, pozwala gromadzić łagodne wspierające układ pokarmowy ciepło. Zapiekać można też różne rodzaje gulaszy i paprykarzy, ziemniaki w sosie pomidorowym z suszoną śliwką i td – w piekarniku w glinianym naczyniu zapieczętowanym zwykłym ciastem na pierogi (lub w naczyniu żaroodpornym). Może to brzmi bardziej jak niedzielna uczta niż poranne gotowanie w pośpiechu do pracy, ale wieczory w tygodniu też jak najbardziej dają możliwość długiego zapiekania dań.

PRZYPRAWY są niesamowitym narzędziem w dbaniu o wewnętrzne ciepło. W swojej większości przyprawy są albo ciepłe (zioła: majeranek, tymianek, oregano, bazylia, cząber, estragon i tp. czy inne: kurkuma, gałka muszkatołowa, liść laurowy, goździk, kardamon, anyż, skórka mandarynki i td.) albo mocno rozgrzewające (gorące). Bardzo ważne jest te ostatnie (czyli cynamon, ziele angielskie, imbir w proszku, czosnek, chili, pieprz cayenne czy czarny i tp.) stosować REGULARNIE (codziennie) i W MAŁYCH DAWKACH, zamiast bardzo ostrego curry lub dużej ilości pieprzu czy cynamonu raz na tydzień. Jednorazowy nadmiar potrafi rozpętać ogień, którego wyrazem z czasem stają się zgaga, nadżerki, wrzody.

Niezmiernie pomocnym w zimie jest dodawanie do dań i napojów startego świeżego imbiru. Po niedługim gotowaniu w zupie, łagodnym curry czy kompocie będzie on wspomagał krążenie i trawienie.

Najbardziej cenne zimą pokarmy to WARZYWA KORZENIOWE (buraki, marchewka, pietruszka, seler, pasternak), STRĄCZKOWE (wszelkie fasole, soczewice, groch i ciecierzyca) oraz ORZECHY i nasiona. Dobrze nie bać się kiszonek, doprawiając je jeszcze przed rozpoczęciem fermentacji czosnkiem, pieprzem, zielem angielskim, chrzanem, kminkiem.

PICIE. Nasz układ pokarmowy nigdy nie lubi zimnego picia, i jesli potrafi to jako-tako znieść w lecie, to w zimie jest to dla niego wręcz zabójcze. Zima to czas na picie ciepłych kompotów ze świezych lub suszonych jabłek, gruszek, śliwek doprawionych świezym imbirem, cynamonem, gozdzikiem, kardamonem. Te same przyprawy ładnie zechcą wkomponować się w napary z krwawnika czy macierzanki, w zimową herbatę, a ja lubię je nawet w kakao. Mój faworyt z ostatnich dni to herbata z dziekiej rózy, znamion kukurydzy i suszonych jabłek z dodatkiem skórki mandarynki i płatków rózy. Polecam termos ze szklanym wkładem jako najlepszego towarzysza w zimie. Mało że szkło jest lepsze dla ziół niż metal, to trzyma temperature przynajmniej 24 godziny!

No i – last but not least – dbaj o RUCH! Jeśli krotki dzień już nie sprzyja codziennym spacerom po lesie, to zapisz się na jogę, na pilates lub na taniec, odszukaj ulubione rytmy i tańcz intuicyjnie tak jak chcesz. Wciąż aktualne są wypady w góry – cardio w połączeniu z miłymi widokami i odświeżaniem zaniedbanych znajomosci rozgrzeje stopy, dłonie i serce! Żadna dieta czy sposób żywienia nie działa na siedząco.

Zarezerwuj wizytę